sobota, 9 lutego 2013

Kłusownicze skurw...

Niestety. Inaczej się nie da. Dzisiaj miał być miły spacer w poszukiwaniu wiosny, a zakończyło się dramatycznie. W lesie zleźliśmy zarżniętą we wnyku sarnę i drugą żywą, która nie wiem czy przeżyje. Nawet sobie nie wyobrażacie jak ta żywa cierpiała!

Obdarte do skóry futro, które zdarła linka wnyku i to skamlenie ... W przypadku pierwszego truchła też widać, że śmierć nie była łatwa. Wnyk zaciśnięty na kręgosłupie. Resztę zrobiły drapieżniki. 

Więc nie to, że dziad postawił wnyki, to jeszcze nie chciało mu się ich sprawdzić! Nie piszcie mi w takim razie pustych frazesów, że ktoś głodny. Gdyby był głodny to by codziennie sprawdzał sidła. Ja się domyślam kto to jest. Zapewniam - ma pracę i do gara też ma co włożyć. 

Nie szanujemy siebie, nie szanujemy, tego co nas otacza to i nie będziemy szanować wyższych wartości!

Uwolniona sarna nie miała połamanych nóg, ale co jakiś czas upadała, tak jakby miała coś z błędnikiem. Nie wiem czy przeżyje :( Dodam, że jeszcze zerwałem z piec wnyków i drugie tyle splątałem (nie mogłem usunąć - były wrośnięte w drzewo).




5 komentarzy:

  1. Nie poznaje Kolegi, ostro, ale sytuacja tego wymagała
    gdzieś Ty to wyczaił? Ja też tyle chodziłem po polach, mi się całe szczęście nie trafiło coś podobnego
    myślę, że odciąłeś ją od sidła?
    mi nasuwa się także słowo prawdziwe sku...two!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. W lesie przy Cegielni (po drugiej stronie torów). Jutro biorę kombinerki i idę znowu szukać wnyków :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam , że dramatyczne odkrycie...
    Ja bym nawet sam sarny nie uwolnił - bałbym się , że mnie ugryzie albo co...
    Ale mam telefon do leśniczego - i tak bym to załatwił.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przerażające...

    Emilia Wilgosz

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze że są jeszcze ludzie który zwracają uwagę na problemu kłusownictwa bo już czasem myślę że los tych zwierząt jest już całkowicie wszystkim obojętny. Wielki pozytyw :). Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń