Jeszcze wczoraj po południu wszystko wskazywało na to, że śnieg stopnieje bez większych problemów i zagrożenia podtopieniami nie będzie. Niestety w nocy przez około dwie godziny, spadło około 10 litrów wody i rzeki na terenie powiatu, zaczęły mocno przybierać. Najgwałtowniej Miedzianka i "nasza" Czerwona Woda.
Oczywiście o spaniu nie było mowy, więc rano przejechałem się po okolicy, żeby zrobić kilka zdjęć, zwłaszcza gdy zorientowałem się, że sytuacja się stabilizuje i podtopień, przynajmniej na terenie Sulikowa nie będzie.
Czerwona Woda w Sulikowie.
A to najczęstsza przyczyna naszych nieszczęść: mały strumyk Płonka, który wpływa do Czerwonej Wody i gdy nawet Czerwona Woda nie jest zasilana dużą wodą ze swoich początków, to Płonka, zawsze dorzuci coś od siebie. W tym miejscu biegnie mały rowek, a pamiętam gdy Płonka niemal wysychała, ale po ulewach czy roztopach - staje się rwącym potokiem:
Czerwona Woda jeszcze przed Płonką:
Płonka, tuż przed połączeniem:
Połączenie:
A tutaj jeszcze Radzimów i nowy most na ok. 16 km rzeki (licząc od ujścia do Nysy Łużyckiej).
I na koniec jeszcze jedno z Sulikowa:
No pięknie, pięknie i groźnie! Oby tylko powodzi nie było. Życzę tego z całego serca!
OdpowiedzUsuńNo faktycznie...u mnie też wody sporo ale w rowie się mieści...
OdpowiedzUsuńNa szczęście wszystko dobrze się skończyło, choć po nocnej ulewie znowu zrobiło się nieciekawie :)
OdpowiedzUsuń