Napisałem w tytule "mój", bo na tego skurczybyka "poluję" już od jesieni. Wiem, że zdjęcie dalekie od ideału, ale bliżej nie udało mi się podejść, ale to i tak spory sukces, bo ten cwaniak bawił się ze mną już ładnych kilku miesięcy.
Mieszka i poluje nad rzeczką, z którą sąsiaduje nasza posesja i co rusz go widuję. Niestety, albo nie mam wówczas przy sobie aparatu, a jak mam - to nie ma dobrej okazji, żeby zrobić zdjęcie. Dzisiaj jednak było inaczej. Zimorodek usiadł nad brzegiem i zobaczyłem go jak wróciłem z pracy. Nastroszył się, grzejąc się, więc nie tracąc ani chwili poleciałem po aparat i chowając się za otwartymi drzwiami strzeliłem kilka kadrów.
Niestety, gdy tylko zrobiłem krok w jego kierunku, od razu wziął "skrzydła za pas" :)
Tak czy siak jest dobrze :) Gratki :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Macieju :)
OdpowiedzUsuńFakt - gratulacje :)
OdpowiedzUsuńA ja złapałem pustułkę - choć wcale na nią nie polowałem :)
jaki śliczny!
OdpowiedzUsuń