Wczoraj na rybach udało mi się podpatrzeć małe łyski podczas karmienia. Było ich chyba z siedem, ale najbardziej asertywne, a może głodne, okazały się dwie. Samo fotografowanie było w iście bojowych warunkach. Leżąc w głębokiej trawie, wśród krzaków, nad urwiskiem brzegu. Musiałem mierzyć przez gąszcz gałęzi i krzaków, stąd zdjęcia takie a nie inne :)
Kończąca się jesień
1 tydzień temu
Swietnie uchwycone, zwlaszcza biorac pod uwage warunki ale... poruszone :/
OdpowiedzUsuńMogles podjechac ISO i zwiekszyc dziure i byloby 10/10 a tak "tylko" jest 9/10 :)
Pozdro Jaco!
Zdjęcia Jarku nie są poruszone one są jak już to nietrafione. To VR i tam z czasem 1/160 nie może być o tym mowy. Zobacz na ostatnie - ostrość jest na źdźbłach trzcin - żyleta :D
OdpowiedzUsuńMoże Jacku nieprecyzyjnie się wyraziłem. Poruszyły się zwierzaki. Nikkorek z VR oczywiście poradził sobie z takim czasem.
OdpowiedzUsuńOczywiście kompozycja nie była łatwa dla AF także jak już wcześniej napisałem świetnie sobie poradziłeś.
Pozdro!
witam nie wie pan czym karmi sie takie pisklaki bo jednego znalazł brat i przyniusł do domu i domaga sie jedzenia...
OdpowiedzUsuńMożna spróbować po miażdżoną kukurydzą z puszki - taką papką. Jednak w tym momencie to one jedzą jeszcze specjalnie przetrawione przez rodziców żarcie z wola, więc lepiej odnieść pisklę tam gdzie zostało znalezione. A jeżeli nie może być o tym mowy, to odnieść do jakiegoś ośrodka w okolicy Zgorzelca - może to być ZOO w Goerlitz.
OdpowiedzUsuń