Korzystając z tego, że słonko za oknem a chłód ma dopiero co nadejść, wybrałem się dzisiaj nad wodę, zobaczyć, czy i tam widać efekt ciepłego stycznia. Załadowałem do torby tele oraz szeroki obiektyw i wyciągając Froda z kojca wskoczyłem na rower. Jak się okazało, tutaj przyroda mocno śpi i jak na razie nie przeszkadza jej, ze mocniej przygrzewa słonko:
Kończąca się jesień
1 tydzień temu
No właśnie dziwi mnie, że przyroda jeszcze nie zgłupiała i dalej mocno śpi, chyba coś czuje :)
OdpowiedzUsuńNo do końca to tak nie jest. Dzisiaj jak zauważyłem dzika leszczyna już pyli ;)
UsuńZapewne jak widziałeś, to ok, ale ja chodząc po polach i lasach nie zauważyłem ani jednej oznaki wiosny, nawet na moim podwórku, gdzie u Ciebie są stokrotki, nie znalazłem obiektu do fotki :)
UsuńFakt faktem Jacku, że jest to jednak już oznaka jakiejś anomalii pogodowej, nawet w tych ostatnich dniach z samopoczuciem u mnie dość kiepsko, wolałbym jednak wypróbować me biegówki, bo nawet w górach jest lipa.
Mało tego, ponoć u nas zamiast "ataku" zimy może się spodziewać, co najwyżej "ataczku", a na weekend znowu temperatura poszybuje powyżej dziesięciu kresek na plusie ;) Coś nie możemy się odczekać tego naszego zimowow-nocnego focenia :D
UsuńMiło popatrzeć na takie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJak słońce jest, to nie można narzekać. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń