Nawet nie wyobrażacie sobie jak lubię fotografować kaczeńce, czyli fachowo zwaną knieć błotną. W ogóle za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu jak pięknie przyroda ponownie budzi się do życia. Tym razem kaczeńce pierwszy zobaczył i upolował mój sąsiad Mariusz (jego fotoblog tutaj: Chwila w obiektywie...) ale i u mnie nie mogło ich jak co roku zabraknąć:
Kończąca się jesień
1 tydzień temu
Piękne foty Panie Jacku :)
OdpowiedzUsuńWreszcie jakieś wdzięczne tematy do fotografowania :)
Chyba mieszkanie na wsi "zmusza" do dostrzegania tych wszystkich kwiatków - bo jakoś mnie to bierze... ;)
OdpowiedzUsuńNo dziś pojechałem kwiaty czereśni focić...szok ;)
Już są? Cudowne. Kojarzą mi się z taką ciepłą, wiosenną łąką.
OdpowiedzUsuń