Dzisiaj ponowny wypad żeby zobaczyć co w przyrodzie "piszczy". Jak si ę okazuje robi się coraz ładniej, przekonałem się jednak, że przyroda bywa okrutna. O tym jednak na końcu...
W sadzie po prostu cudownie:
Pięknie jest tez na łące:
W polu także ruch, zwłaszcza wśród ptaków, tutaj kormoran i łyska:
A tutaj najbardziej zielone drzewo w polu:
Podkusiło mnie też żeby wybrać się zobaczyć co ciekawego w kolonii lisów. Na początku wyglądało, że wszystko jest jak się należy. Niestety w jednym miejscu natknąłem się na truchło młodego, rocznego liska. Wyglądało, że budował nową norę i sąsiadom to się nie spodobało, w związku z czym został zagryziony. No cóż, z jednej strony wszystko rodzi się do życia a z drugiej jak widać natura bywa okrutna...
O żesz...
OdpowiedzUsuńOkrutny finał opowieści...
;)
Eee nie poznaję Kolegi - motylki, pszczółki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne foty, a bokeh superowy, chyba 85 w natarciu ?
Widzę, że nory się rozrastają, muszę skoczyć zobaczyć ile przybyło.
A przyroda zawsze okrutną była...
Nie do końca: pierwsze i stokrotki to 35tka, motyle 70-300 :)
UsuńSzkoda. Niestety piękno i okrucieństwo to równoprawne cechy przyrody :(
OdpowiedzUsuń