Dziś do południa postanowiłem uporać się z przycinaniem nektarynek i następnie z Frodem wypad rowerowy na Cegielnie by zanęcić łowisko na wieczorną zasiadkę. Podczas przycinania drzew, strasznie krzyczała na mnie sójka - stanowczo nie podobało się jej to co robiłem :)
Podczas jazdy na Cegielnię, opadła mi kopara jak zobaczyłem, że w rowach kwitną już kaczeńce. Parę dni ciepła i przyroda nie zamierza czekać :)
Na cegielni wsypałem trochę kukurydzy i starałem się na płyciźnie wyglądać karpi - niestety, nic ciekawego nie zobaczyłem, za to bacznie przyglądał nam się rudzik.
Wracając "strzeliłem" jeszcze "Trzy Wieże" ;)
Podczas samego wędkowania (pojechałem o 17) plułem sobie w brodę, że nie wziąłem aparatu. Obok mnie w odległości zaledwie trzech metrów zerowały dwa małe ptaszki, których nigdy przedtem nie widziałem, wydaje mi się, że coś z gatunku sikorek ;) Tyle razy powtarzam sobie by z a w s z e zabierać ze sobą aparat, jednak ciągle zachowuje się bezmyślnie :P
Kolejnym wpisem jak nie będę miał nic innego do przekazania - przedstawię Froda :)
Kolejnym wpisem jak nie będę miał nic innego do przekazania - przedstawię Froda :)
zachwycajace sa polskie ptaszki...Jesli mam byc szczera,to juz daaaawno nie widzialam innych ptakow poza golebiami,mewami,gawronami i srokami...Mysle,ze moglbys z powodzeniem mala encyklopedie ornitologiczna tu zamiescic :)
OdpowiedzUsuńnaprawde robi wrazenie!
a te kaczence...az wychodza ze zdjecia :)
zycze jeszcze wielu takich udanych wypadow i oby ZAWSZE z aparatem!
Dzięki - jednak co się odwlecze to nie uciecze, dziś pojechalem rano na ryby (z aparatem) i mam tego ptaszka na matrycy - założę dziś (jak zdążę) nowy post pt. Co się odwlecze ... ze zdjeciami tego ufo ;) Spróbuję też zidentyfikować co to za jeden.
OdpowiedzUsuń