Podczas dzisiejszego spaceru z Martą udało mi się strzelić kilka fotek drozda śpiewaka. Zdjęcia nie są specjalnie udane, ale oby sprawiły wam tyle frajdy, co sprawiły mi.
Oglądając je weźcie pod uwagę to, że zdjęcia 2,3 i 4 robiłem zalegając w krzakach i wychylając tylko czubek obiektywu w kierunku drzewa niczym meksykański kochanek pod balkonem swojej luby :D
Więcej na temat Drozda Śpiewaka tutaj
Fajny test na aberrację chromatyczną obiektywu.
OdpowiedzUsuńSzkło OK !
Szkoda Jacku, że nie słychać jak śpiewa :)
Aberracja jak by była to byś jej i tak nie zobaczył. Jak wiesz foce w rawach i Captune NX2 usuwa ją z automatu :) Dzięki.
OdpowiedzUsuńP.S. Rozważam, czy nie będę też nagrywał krótkich ujęć skoro mam taka możliwość, zobaczę jak to się sprawdzi :)