Korzystając z pierwszego śniegu, po sobotnim bieganiu wybraliśmy się z Marta do lasu, żeby pościągać ewentualne wnyki. Było nieźle, bo znaleźliśmy tylko kilka, ale jak widać wciąż trwa ten kłusowniczy proceder. Mieliśmy tez okazje pooglądać piękne zimowe widoki:
No i jeden ze znalezionych wnyków:
Pięknie Panie Jacku, pięknie :)
OdpowiedzUsuńChce się aż łazić po polach.
Tyle chodzę po tych lasach, a nie mogłem trafić wnyków, Ty to masz oko :)
To musimy wybrać się wreszcie razem - w sobotę? Pokażę Ci gdzie szukać :)
UsuńGnojstwo z tymi wnykami...
OdpowiedzUsuńZima fajna - tyle śniegu mi wystarczy ;)
Prawda! A Tobie zazdroszczę tych porannych spacerów :)
Usuń