niedziela, 1 czerwca 2014

Rowerowo Pogórzem Izerskim

Dzisiaj rowerkami zrobiliśmy ponad 50 km po Pogórzu Izerskim. Trasa do obejrzenia tutaj. Napiszę tylko jedno: tyle co my się nawspinali i nazjeżdżali , to nasze i naszych nóg ;) Ale zaczynamy od padalca:

Marta wypatrzyła go na trasie "Przygody z Nysą" w lesie za Ręczynem. Ten jakby nigdy nic wylegiwał się na drodze:




Później nagroda za wspinaczkę pod Lutogniewice i czeską Andelkę, czyli zjazd serpentynami, Marta:


I tyle ją widziałem, a po lesie poniósł się mój krzyk: -Kochanie, zaczekaj naaa mnieeeeeeeee! :)


A tutaj widok na Izery podczas wspinaczki od Patrlicic do Dolne Oldriś:




Na tym zdjęciu w środku kadru po prawej, nad lasem widać wiatraki w Lutogniewicach, tam też dzisiaj byliśmy ;) 


I to tyle. Teraz czas na zasłużony odpoczynek z Kindlem i lekturą "Zimowej opowieści" na reszcie kończonych "Urodzonych biegaczy" ;) 

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajna wyprawa.
    Padalec świetnie ustrzelony, gratulacje !!!
    Cały czas mówię, że Marta ma lepszą kondycję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie...Marta notorycznie przegania Jacka ;)
    Piękne te nasze tereny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale z Was lizusy :P ... A gdzie męska solidarność? Gdzie słowa wsparcia dla mojej skromnej osoby?! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No piękne to serpentynki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie wsparcie....? Możemy ewentualnie pocieszyć i dodać otuchy ;)

    OdpowiedzUsuń