czwartek, 4 marca 2010

Martwię się o Zalew Witka

Jak co roku na zalewie doszło do retencyjnego spuszczenia części wody. Niestety tym razem nie nastąpiło jak to bywało ostatnio całkowite rozpuszczenie lodu. Zima wraca, woda opadła a lód pozostał. Obawiam się by nie powtórzyła się sytuacja jak na Jeziorze Słupeckim.
Lód ma jeszcze ok 15cm grubości oby zbliżający się ponowny atak zimy nie spowodował przyduchy i masowego śnięcia ryb.
Wkurza też, że właśnie w tym okresie drapieżniki szykują się do tarła, a przez obniżenie poziomu wody zostały pozbawione miejsc do rozrodu. Tam gdzie doszło do tarła to raczej nic ze złożonej ikry nie będzie - szkoda.






O tym jak bardzo woda opadła mogą się przekonać Ci którzy znają to miejsce, patrząc na fotkę poniżej. Widać na niej cypel, który zawsze jest pod wodą i tylko przy naprawdę niskim poziomie, jego cześć znajduje się na powierzchni.





3 komentarze:

  1. Wiosna gdzieś się zagubiła, więc lody prędko nie zejdą. Te kilka ciepłych dni (po 5*-10*C) strasznie namieszały ludziom w głowach ;-)
    Jak piszesz o drapieżnikach, od razu przypomniał mi się pyszny okoń z grilla :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Już mi to pisałeś tutaj: http://staszczuk.blogspot.com/2009/08/mia-byc-lin.html Jednak w tym roku cele mam dwa - sandacz ponad 90 cm :) oraz maj-czerwiec i lin. Przy okazji kilka mniejszych - jak wyciągniecie suma z "naszej" glinianki - bagatela ok 20 kg :)

    Jednak jak na razie ... to mamy zimę :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że masz świetną pamięć :-) Jeśli o mnie chodzi, to pisanie o okoniu tylko dowodzi jaki był pyszny ;-) Ty lubisz łowić ryby, a ja raczej konsumować ;-)

    OdpowiedzUsuń