Tytuł bloga to nic innego jak obiektyw mojego aparatu. Żadne tam wróżby, czy astrologia, których jest teraz pełno, a których jako katolik unikam. Cel tej strony jest jeden: z pomocą zdjęć chcę pokazać piękno otaczającego mnie świata, a także opowiedzieć o innych ważnych sprawach, z którymi warto się z Wami podzielić.
poniedziałek, 17 lutego 2014
Lutowy, bez śniegowy zachód słońca
Dzisiaj po pracy wykorzystaliśmy ostanie chwile dnia i poszliśmy na szczyt Ognistej Góry zobaczyć zachód słońca nad Sulikowem. Efekt poniżej:
Dzisiaj faktycznie był popis zachodu.
OdpowiedzUsuńAkurat robiłem kółko rowerkiem i plułem sobie, że nie zabrałem aparatu.
Fajne kadry :)
Pięknie !!!
OdpowiedzUsuńJa zachód z okna podziwiałem...
Potem piwkowałem u sąsiada na skoki zerkając ;)
btw - łąki już wypalają...
A świerze powietrze przywarło do chałup, to pewnie ekologiczny groszek sie spala ;)
OdpowiedzUsuńNiskie ciśnienie położyło dymy - akurat z barometrem jestem za pan brat ;)
OdpowiedzUsuń