sobota, 22 stycznia 2011

Nikon D7000

Przymierzałem się, przymierzałem i udało się kupiłem nowe body. Miał być D300s, a pod nasze strzechy zawitał D7000. Przyznam szczerze, że wątpliwości miałem wiele, lecz jak na razie nie żałuję ani trochę.

Dużo różnych opinii przeczytałem na temat najnowszej lustrzanki ze stajni Nikona. A to autofocus chybia, a to martwe piksele, a to chlapiący na matrycę i soczewki olej. Moje body jednak chodzi aż miło. Czytałem jeszcze o nieostrzeniu w trybie LV z niektórymi słoikami niesystemowymi, ale niestety nie mam żadnego takiego słoika by się przekonać. Zobaczymy jak to będzie później bo teraz jestem pewien, czas kupić Tamrona 17-50/2.8, zwłaszcza, że Marta będzie śmigać z D80 i 18-70 :)

Dlaczego nie D300s? Tutaj dziękuję Pawłowi, to on naprowadził mnie na D7k i Fatmanowi, który mailowo doradzał. Nowa matryca i oprogramowanie jakie siedzą w D7000 są po prostu lepsze niż w D300s, puszka też jest uszczelniona, a ergonomia jest niezła (nie tak wspaniała jak w D300S ale niezła, wiele funkcji wyciągnięto już na zewnątrz body i nie trzeba się za nimi przegrzebywać w otchłaniach menu). Następca D300s, który zostanie wyposażony w taką matrycę (lub lepszą) będzie jednak poza moimi możliwościami finansowymi. Mankamentem puszki może być to, że jest wyraźnie mniejsza od D300, wymiary ma takie jak D80 i tu jest jedna sprawa która mnie wkurza.

Dokupienie gripa rozwiąże wszystkie moje problemy, zwłaszcza z podpięciem N70-300 czy SB-900 (tak samo miałem z D80), jednak oryginalny grip Nikona to wydatek około tysiąca złotych. Jedna czwarta ceny korpusu to jakieś nieporozumienie, mnie na taki wydatek nie stać, wole odłożyć na Tamrona i czekać na zamiennik. Miałem zamiennik - Alphę z D80 i sprawdzał się wspaniale, liczę, że tak samo będzie z D7000. Firma Delta wydała właśnie zamiennik do Canona 60D, który miał premierę o jakieś dwa, trzy tygodnie przed D7000, tak więc może już niedługo taki zamiennik pokaże się także dla mojego body.

Aparat mam zaledwie trzy dni, a większe focenie to zrobię prawdopodobnie jutro podczas wypadu z Frodem, jednak aparat już spełnia wszystkie moje oczekiwania. Działa świetnie wsparcie dla AF z lampy, z D80 miałem problemy. Auto ISO jest genialne, bez problemu ustawiam do 3200 i cykam bez zawracania sobie głowy. Szumofobem nie byłem, bo ciężko nim być fotografując D80 z matrycą CCD ale na D7k nie powiem złego słowa. Dodatkowo wreszcie mam szybsze czasy zamknięcia migawki, które mogę ustawić by automatycznie aparat podbijał ISO.

Aparat jest szybki, a obrazki, które z siebie wypluwa są naprawdę kapitalnej jakości. D7000 utrzymuje super kontrast, nawet na wysokich czułościach, do tego gwarantuje świetny zakres tonalny. Zrobiłem jednego nefa na 1600 i wywołałem trzy tiffy z korekta ekspozycji EV -2/0/-2, po zrobieniu HDR szum był niemal niezauważalny :) Tak więc mam czego chciał, aaa i jeszcze jedno: fotografuje w rawach, a jeden taki plik w D7k waży około 20 mega, więc na dzień dobry karta 8 giga, a jak będą wolne środki to kolejną w rezerwie – aparat ma dwa sloty na karty. Jedna z testowych fotek sikorki :)



2 komentarze:

  1. No to Jacku szczere gratulacje :)
    Oby się sprawował nienagannie i mobilizował Cię do częstego sięgania po niego.
    Dobrze zrobiłeś wybierając D7K, co nowa technologia to nowa a w elektronice dwa lata to wieczność. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no... Tak to bywa ze nowe puszki nizszej klasy robia "kuku" polprofesjonalnym staruszkom. Tyle, ze ergonomia Dxxx bedzie chyba zawsze z przodu wzgledem Dxxxx. No ale nic. Czekamy na efekty z D7k.
    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń